www.lostdharma.fora.pl

Skrzynia

Wreszcie zapełnił plecak po brzegi. Wszelkiego rodzaju potrzebne rzeczy, spoczywały spokojnie w torbie, czekając na moment w którym zostaną właściwie użyte. Skierował się w stronę wyjścia. Starał się nie zwracać uwagi na martwych ludzi, poprzypinanych do foteli. Oni mieli dużo więcej szczęścia. Niemalże dotarł już do swojej siostry, gdy pod stertą bagaży zamajaczyło mu coś srebrnego. Siekiera, a może gaśnica? Może tylko zapalniczka. Odgrzebał znalezisko... No cóż. Pudełko na cygara. Tego się nie spodziewał. Wrócił do siostry.
- Na razie tyle wystarczy. Chodźmy stąd. - chwycił ją za rękę i wyprowadził z wraku.

Alex

Otworzyłą oczy i wyszła zaraz za nim.
-Mamy szczęście że żyjemy-wyszeptała i rozejrzała się do okoła

Skrzynia

- Nawet sobie nie wyobrażam, jakie szczęście. - spojrzał na ludi nadal miotających się po plaży. - Czekaj, chodźmy do tego gościa, co mnie ostatnio wołał, jak wyłowiłem Cię z oceanu. On to wszystko jakoś ogarniał. Powinien być w garniturze. Jak go auwaysz, to powiedz.

Alex

-yhym, zaraz go znajdziemy- powiedziała rozgladając się.- czy to nie ten facet?-zapytała wskazując na gościa w garniturze pomagającemu jakiejś kobiecie.

Skrzynia

- Tak, chyba ten. Zresztą zaraz się dowiemy - ruszył w kierunku mężczyzny. - Przepraszam. W sumie to widziałem, jak organizowałeś tutaj tych ocalałych. Generalnie, to... Znaleźliśmy to podczas pobytu we wraku. Pewnie jest tego więcej, a dopóki pomoc nie przyleci, warto by jakoś pomóc pozostałym.

Alex

stała i nie odzywała się. Chciała pomoc tym ludziom . Wiedziała że zaraz przyleci helikopter czy co kolwiek i ich z tąd zabierze.

Skrzynia

Mężczyzna sięgnął po plecak i przejrzał jego zawartość - leki mogą się nam bardzo przydać. nie wiadomo kiedy przyleci pomoc, a większość potrzebuje natychmiastowej pomocy. Jak się nazywasz?
- Matthew Chester. Chętnie pomogę, tylko powiedz, co trzeba zrobić.
- Cóż, tak naprawdę pozostaje nam czekanie. Czekanie na pomoc. A w tym czasie... No cóż. Pomagać sobie nawzajem. Jak znajdziesz jakieś leki to zgłoś się do mnie. A tak w ogóle to jestem Jack Shepard.
- Miło mi. W takim razie zostawiam Ci ten plecak i... I postaram się jakoś przydać innym.
- Powodzenia.

Matthew odwrócił się i spojrzał na siostrę.
- To by było chyba na tyle, jeśli chodzi o naszą pomoc.

Alex

Skinełą głową.
-To co teraz robimy?- zapytała i rozejrzała sie.

Skrzynia

- To co wszyscy inni. Czekali na pomoc z nadzieją, że pojawi się lada chwila. - uśmiechnął się do niej na tyle, na ile pozwalała na to sytuacja. - Brakuje tylko wina i romantyczny klimat gotowy.

Alex

Usmiechnełą sie ,pierwszy raz od robicia.
-Poszukaj a może znajdziesz jakieś wino i cos na kolacje. Potem zaprosisz sobie jakąś dziewczynę i bum!- powiedziała.

Skrzynia

- Może jeszcze restauracja się znajdzie? No i do tego garnitur i sklep z drogą biżuterią, żeby mieć czym zauroczyć dziewczyny. - przez chwilę zapomniał o problemach i tragedii.

Alex

- No napewno za tym lasem wszystko znajdziesz. A może jeszcze kis kurort 5 gwiaztkowy tam bedzie - zasmiała sie/

Skrzynia

- Z widokiem na ocean i własnym kortem tenisowym. Oczywiście. To byłoby wspaniałe... A kawałek dalej lotnisko... - mina mu ścierpła. Niepotrzebnie wszedł na temat samolotów. To było nierozważne po katastrofie.

Alex

Skrzywiła się lekko i rozejrzała sie po niebie
-Oni juz powinni tu być. Przecież stracili z radaru nasz samolot!

Skrzynia

- Powinni, a może z nieznanych nam przyczyn mają problem z doleceniem tutaj po nas. W sumie nie wiemy jak daleko od cywilizacji jesteśmy. Nie mamy pojęcia gdzie się robiliśmy.